Ron Gilbert to postać, bez której świat gier przygodowych wyglądałby zupełnie inaczej. Stworzył takie klasyki jak Maniac Mansion czy The Secret of Monkey Island, które zdefiniowały gatunek point-and-click w latach 90. Jednak po latach eksperymentów i powrocie do serii z Return to Monkey Island w 2022 roku, Gilbert wydaje się gotowy na pożegnanie z tradycyjną formułą.
![]()
Wywiad ujawniający plany
W rozmowie z Ars Technica, opublikowanej na początku grudnia 2025, Gilbert jasno stwierdził, że nie jest zainteresowany robieniem kolejnych 2D adventure games. "Gdy wszyscy umrzemy, to prawdopodobnie nie będzie coś, co przetrwa" - powiedział, odnosząc się do point-and-click. Twierdzi, że gatunek ten jest reliktem przeszłości, związanym z ograniczeniami technologicznymi dawnych lat, i nie widzi sensu w jego reanimacji jedynie z powodów nostalgicznych.
To nie znaczy, że Gilbert porzuca przygodówki całkowicie. Zdradził, że rozważyłby stworzenie kolejnej odsłony Monkey Island w trójwymiarze, inspirowanej stylem Grim Fandango. "To mogłoby być interesujące" - przyznał, sugerując, że taka gra mogłaby łączyć klasyczną narrację z nowoczesnymi mechanikami. Wyobraźcie sobie Guybrusha Threepwooda w pełni 3D, eksplorującego wyspy z nową swobodą - brzmi kusząco dla fanów.
Anulowane projekty i nowe kierunki
Wywiad rzuca też światło na niedawne decyzje Gilberta. Na początku grudnia ogłosił anulowanie swojego ambitnego RPG w stylu klasycznego Zelda, opisanego jako miks Diablo i Thimbleweed Park. Projekt, rozwijany przez mały zespół, padł ofiarą braku funduszy. Gilbert narzekał na wydawców, którzy opierają decyzje na algorytmach i danych, zamiast na kreatywności. "To jak formuły, które stosują do gier, by obliczyć zyski" - skomentował gorzko.
Zamiast tego Gilbert skupia się na roguelike'u Death By Scrolling, który ma zadebiutować w 2026 roku. Gra, inspirowana Deathloop i mechanikami śmierci, obiecuje proceduralnie generowane poziomy i unikalny styl. Twórca przyznaje, że to nie będzie tytuł dla wszystkich, ale dla niego to szansa na eksperymenty poza utartymi ścieżkami.
Co to oznacza dla fanów?
Słowa Gilberta mogą zaboleć miłośników klasycznych przygodówek, którzy tęsknią za pixel artem i łamigłówkami. Gatunek point-and-click, choć niszowy, wciąż ma wiernych zwolenników - wystarczy spojrzeć na sukcesy Return to Monkey Island czy remastery starych tytułów. Jednak Gilbert podkreśla, że nostalgia nie wystarczy; gry muszą ewoluować, by przetrwać.
W szerszym kontekście jego komentarze odzwierciedlają zmiany w branży. Wydawcy wolą bezpieczne inwestycje w AAA lub indie z viralowym potencjałem, co utrudnia finansowanie niszowych projektów. Gilbert, z 40-letnim doświadczeniem, pozostaje optymistą - "Nigdy nie przestaję myśleć o przygodówkach", ale chce, by były one innowacyjne.
Fani Monkey Island mogą mieć nadzieję na 3D kontynuację, ale na razie Gilbert idzie własną drogą. Czy gatunek point-and-click naprawdę odejdzie w zapomnienie? Czas pokaże, ale słowa mistrza dają do myślenia.
Twórca Fallouta wraca do Obsidianu. Tim Cain na czele tajemniczego projektu
Tim Cain, ikona branży RPG i współtwórca kultowego Fallouta, niespodziewanie wraca do pełnoetat...
Rainbow Six Siege 2 nie powstanie? Dyrektor kreatywny Ubisoftu wyjaśnia sytuację
W dziesiątą rocznicę premiery Rainbow Six Siege fani zastanawiają się nad przyszłością serii...
Komentarze