Call of Duty: Black Ops 7 nie spełniło oczekiwań graczy i analityków, co skłoniło szefa Xbox Game Studios do szczerej wypowiedzi. Matt Booty przyznał, że utrzymywanie corocznego rytmu premier w tej serii to zadanie graniczące z niemożliwym, choć jednocześnie wyraża dumę z osiągnięć zespołu. Czy to zwiastun zmian w strategii Activision?
![]()
Rozczarowujący debiut Black Ops 7
Premiera Call of Duty: Black Ops 7, która miała miejsce 14 listopada 2025 roku na platformach PlayStation 5, Xbox Series X/S i PC, nie przyniosła oczekiwanego sukcesu. Według raportów, sprzedaż gry spadła znacząco w porównaniu do poprzednika - Black Ops 6. W Wielkiej Brytanii odnotowano aż 61% spadek w sprzedaży detalicznej, a w Europie i Japonii wyniki były jeszcze gorsze. Activision i Microsoft milczą na temat dokładnych liczb, co tylko pogłębia spekulacje o porażce.
Gracze narzekają na liczne problemy techniczne, w tym wymuszone połączenie online nawet w trybie kampanii single-player, co doprowadziło do mieszanych recenzji na Steam i Metacritic. Użytkownicy określają grę jako "najgorszą w serii", wskazując na brak innowacji i zmęczenie formułą. Jak podają źródła z branży, takie jak GameSpot i IGN, to efekt wieloletniego, intensywnego cyklu produkcyjnego.
Szczera opinia Matta Booty'ego
W niedawnym wywiadzie Matt Booty, szef Xbox Game Studios, odniósł się do sytuacji. "Wysyłanie dużej franczyzy jak zegar co roku to naprawdę trudne zadanie" - stwierdził, podkreślając wyzwania logistyczne i kreatywne. Mimo to Booty wyraził dumę z zespołu Treyarch i Raven Software, chwaląc ich za dostarczenie solidnego produktu w tak napiętym harmonogramie. Jego słowa padły w kontekście szerszej dyskusji o kondycji serii po przejęciu Activision przez Microsoft.
Booty nie ukrywa, że roczny cykl to ogromne obciążenie dla deweloperów, co może prowadzić do wypalenia i spadku jakości. To echo głosów z branży, gdzie analitycy wskazują na "zmęczenie graczy" i kontrowersyjne decyzje, jak użycie AI w projektowaniu treści.
Zmiany w planach Activision
Reakcja na słaby start Black Ops 7 jest już widoczna. Activision ogłosiło, że porzuca praktykę wydawania gier z tej samej podserii rok po roku - nie będzie więcej back-to-back premier Black Ops czy Modern Warfare. Celem jest zapewnienie "unikalnego doświadczenia" każdej odsłonie, co ma odświeżyć serię i dać twórcom więcej czasu na rozwój.
Analitycy, jak ci z PC Gamer, sugerują, że to krok w dobrą stronę, ale prawdziwa zmiana wymaga przerwania rocznego cyklu. Na platformach społecznościowych, takich jak X (dawniej Twitter), gracze dzielą się frustracją, nazywając franczyzę "bezduszną" z powodu chciwości wydawców. Jeden z popularnych postów porównuje grę do "grywalnego wideo Skibidi Toilet", podkreślając absurdalność niektórych elementów.
Co dalej z Call of Duty?
Przyszłość serii stoi pod znakiem zapytania. Microsoft, jako właściciel, może zdecydować o dłuższym cyklu wydawniczym, co pozwoli na głębsze innowacje. W tle pojawiają się plotki o filmowej adaptacji Call of Duty, która po latach prób wreszcie rusza - być może to sposób na odświeżenie marki poza grami.
Dla fanów to moment refleksji: czy coroczne premiery to przepis na sukces, czy pułapka? Black Ops 7, mimo wad, oferuje solidny multiplayer i tryb Zombies, ale bez zmian seria ryzykuje dalszy spadek popularności. Obserwujemy rozwój wydarzeń, bo Call of Duty to wciąż gigant, który musi ewoluować, by przetrwać.
Szef Xboxa: Rekordowa sprzedaż EA pokazuje, jak gry dominują w nowoczesnej rozrywce
Phil Spencer, szef działu gamingowego Microsoftu, nie ukrywa entuzjazmu w związku z niedawną sprz...
Xbox Developer Direct na styczeń 2026: wielkie plany, ale nie wszystko się zmieści
Microsoft nie próżnuje po cichym występie na The Game Awards 2025. Firma potwierdziła, że w sty...
Komentarze