Ambitny projekt, który miał wstrząsnąć rynkiem MOBA, właśnie ogłosił kapitulację. Supervive, gra stworzona przez studio Theorycraft Games z udziałem weteranów z Riot Games, Bungie i Blizzard, zamyka serwery już w lutym 2026 roku. To zaledwie siedem miesięcy po debiucie w Early Access. Co poszło nie tak i co to oznacza dla graczy?
![]()
Dlaczego Supervive kończy żywot?
Studio Theorycraft Games, założone w 2021 roku przez byłych deweloperów odpowiedzialnych za sukcesy takie jak League of Legends czy Destiny, miało wielkie plany. Supervive łączyła elementy MOBA z battle royale, oferując dynamiczną rozgrywkę w izometrycznej perspektywie. Gra weszła w fazę Early Access na Steamie w październiku 2024 roku i początkowo przyciągnęła uwagę dzięki otwartym testom beta oraz wsparciu od NetEase.
Jednak, jak przyznaje samo studio, gra nie zdołała utrzymać stałej bazy graczy. Populacja spadła dramatycznie - w momencie ogłoszenia na Steamie grało zaledwie kilkadziesiąt osób. To klasyczny problem wielu tytułów live-service: brak ciągłego napływu nowych graczy i retencji tych istniejących. Theorycraft podkreśla, że mimo pasji i wysiłków, rynek jest bezlitosny, a "dobry produkt" to za mało w dzisiejszych czasach.
Ostatnie chwile gry i wsparcie dla graczy
Serwery Supervive będą działać do 25 lutego 2026 roku. Do tego czasu gracze mogą cieszyć się pełną funkcjonalnością, choć zakupy w grze zostały wyłączone. Studio wydało ostatnią aktualizację, wprowadzającą nowy tryb gry, poprawki błędów i darmowy pakiet kosmetyków dla wszystkich użytkowników.
Co z pieniędzmi? Theorycraft oferuje zwroty za zakupy dokonane od 16 września 2024 roku. Proces refundacji ma być automatyczny dla transakcji przez Steam, a w przypadku innych platform - poprzez kontakt z supportem. To gest fair play wobec społeczności, która wsparła projekt w jego wczesnych dniach.
Co dalej dla Theorycraft Games?
Zamknięcie Supervive to nie koniec dla studia. Theorycraft zapowiada pivot w kierunku mniejszych, bardziej skupionych projektów - prawdopodobnie tytułów double-A, bez presji live-service. Zespół, składający się z doświadczonych deweloperów, ma już pomysły na nowe gry, które mają lepiej trafić w oczekiwania graczy.
W szerszym kontekście, ten przypadek pokazuje wyzwania rynku gier multiplayer. Podobne losy spotkały inne tytuły, jak Concord czy LawBreakers. Rynek jest nasycony, a gracze coraz bardziej selektywni - sukces wymaga nie tylko jakości, ale i perfekcyjnego timingu oraz marketingu.
Reakcje społeczności
Na platformach jak X (dawny Twitter) gracze wyrażają smutek i rozczarowanie. Jeden z użytkowników napisał: "To naprawdę smutne, gra miała potencjał, ale nie znalazła swojej niszy". Inni chwalą pasję deweloperów i życzą powodzenia w przyszłych projektach. Społeczność podkreśla, że mimo bugów, Supervive oferowała unikalne doświadczenie.
Jeśli jeszcze nie graliście, macie czas do lutego, by sprawdzić, co stracimy. To lekcja dla całej branży: innowacje to jedno, ale przetrwanie w świecie live-service to zupełnie inna bajka.
Harvey Smith o burzliwej historii Redfall: szokujące zamknięcie Arkane Austin
Harvey Smith, weteran branży i były szef Arkane Austin, podzielił się niedawno refleksjami na te...
Japońskie fonty drożeją nawet 50-krotnie dla deweloperów gier - czy winna jest sztuczna inteligencja?
Branża gier wideo w Japonii stoi przed nieoczekiwanym wyzwaniem: ceny licencji na popularne fonty w...
Komentarze