Sam Altman, szef OpenAI, nie ukrywa, że konkurencja w świecie sztucznej inteligencji nabiera tempa. W niedawnym wywiadzie przyznał, że Google wciąż stanowi poważne wyzwanie dla ChatGPT, a sytuacje kryzysowe, zwane "code red", mogą stać się w firmie codziennością - nawet dwa razy w roku. To znak, że bitwa o dominację w AI daleka jest od rozstrzygnięcia.
![]()
Altman o presji konkurencji
W rozmowie z podcasterem Lexem Fridmanem, Sam Altman podzielił się spostrzeżeniami na temat dynamiki rynku AI. Podkreślił, że OpenAI już kilkakrotnie musiało ogłaszać wewnętrzny "code red" - stan alarmowy, w którym cała firma skupia się na pilnych ulepszeniach, by sprostać zagrożeniom ze strony rywali. Ostatni taki przypadek miał miejsce na początku grudnia 2025 roku, gdy Google zaprezentowało imponujące postępy w modelu Gemini, co zmusiło OpenAI do reorganizacji priorytetów.
Altman nie owija w bawełnę: "Google jest nadal ogromnym zagrożeniem". To echo sytuacji sprzed trzech lat, kiedy to premiera ChatGPT wywołała podobny alarm w Google. Teraz role się odwracają, a OpenAI musi szybko reagować na innowacje konkurencji, takie jak te od Google czy chińskiego DeepSeek.
Częstsze kryzysy jako nowa rzeczywistość
CEO OpenAI prognozuje, że "code red" nie będzie rzadkością. "Spodziewam się, że będziemy to robić raz, może dwa razy w roku przez długi czas" - stwierdził Altman. Te okresy trwają zazwyczaj sześć do ośmiu tygodni i angażują zasoby firmy w celu poprawy modeli, jak np. niedawne prace nad zachowaniem i wydajnością ChatGPT. Altman podkreśla, że taka paranoia jest zdrowa w branży, gdzie przewaga może szybko stopnieć.
Mimo presji, Altman pozostaje optymistą. Twierdzi, że prowadzenie ChatGPT w wyścigu AI będzie się umacniać, a nie słabnąć. To wizja, w której OpenAI nie tylko broni pozycji, ale też wyznacza trendy, choć wymaga to ciągłej czujności.
Co to oznacza dla użytkowników i branży?
Dla zwykłych użytkowników ChatGPT oznacza to potencjalnie szybsze aktualizacje i ulepszenia, ale też chwilowe opóźnienia w innych projektach, jak np. planowane wprowadzenie reklam. Branża AI z kolei wchodzi w fazę intensywnej rywalizacji, gdzie giganci jak Google, z ich ogromnymi zasobami i integracją z ekosystemem (np. wyszukiwarką), mogą realnie zagrozić pozycji OpenAI.
Altman zaznacza, że mimo wszystko OpenAI ma unikalną kulturę innowacji, co pozwoliło im na szybki wzrost. Jednak w obliczu takich wyzwań, jak rosnąca konkurencja z Chin czy postępy Anthropic, firma musi być gotowa na częste "mobilizacje". Czy to wystarczy, by utrzymać koronę? Czas pokaże, ale jedno jest pewne - era AI to nie sprint, a maraton pełen zwrotów akcji.
Kontekst szerszy: Inwestycje i partnerstwa
W tle tych deklaracji kryją się też duże ruchy biznesowe. OpenAI niedawno zyskało miliardową inwestycję od Disneya, co ma pomóc w rozwoju technologii, w tym generowaniu treści z ikonami popkultury. Altman widzi w tym szansę na wzmocnienie pozycji, ale przyznaje, że konkurencja nie śpi. Google, zintegrowane z codziennymi narzędziami miliardów użytkowników, ma naturalną przewagę, co zmusza OpenAI do ciągłego doskonalenia.
Podsumowując, słowa Altmana to nie tylko ostrzeżenie, ale też manifest determinacji. W świecie, gdzie AI ewoluuje w zawrotnym tempie, "code red" może stać się synonimem adaptacji i przetrwania.
Artyści koncepcyjni w grach: GenAI nie ułatwia pracy, a wręcz komplikuje
W erze, gdy generatywna AI jest promowana jako rewolucyjne narzędzie w branży gier, głosy samych ...
Blizzard szykuje rewolucyjne zmiany w Overwatch 2 na 2026 rok
Blizzard Entertainment nie próżnuje i już teraz buduje napięcie wokół Overwatch 2. W najnowszy...
Komentarze