Producenci czy też wydawcy gier komputerowych bardzo często zmieniają daty premiery swoich tytułów. Tym razem przesunięcie ogłosiło Focus Entertainment, odpowiedzialne za wydanie gry Banishers: Ghosts of New Eden. Gra pierwotnie miała ukazać się 7 listopada 2023 roku, ale teraz debiut został przełożony na 13 lutego 2024 roku. Oficjalnym powodem opóźnienia jest dużo konkurencyjnych tytułów wydawanych w tym samym czasie, jednakże niektórzy fani zastanawiają się, czy to jest rzeczywisty powód, biorąc pod uwagę jednak mało potencjalnych konkurentów w tym okresie.

Banishers: Ghosts of New Eden przesuwa swoją premierę na luty 2024

Banishers: Ghosts of New Eden to gra akcji z elementami science-fiction utrzymana w konwencji survival horroru. Gracz wciela się w postać uciekiniera, który wraz ze swoim zespołem przetrwał po katastrofie, która zniszczyła Ziemię. Po wybudzeniu, bohaterowie stają w obliczu niebezpieczeństw czyhających na nich w New Eden.

A message from the #Banishers: Ghosts of New Eden teams pic.twitter.com/DNNCHWGpTF

— Focus Entertainment (@Focus_entmt) September 26, 2023

Cały komunikat to prawdopodobnie próba odwrócenia uwagi od jakiś niedoskonałości w grze. Ludzie odpowiedzialni za Banishers dali sobie więcej czasu na ewentualne poprawki. Oby miało to pozytywny skutek.

Gra będzie dostępna na PlayStation 5, Xbox Series X/S, a także PC. Choć przesunięcie daty premiery na luty 2024 roku może być rozczarowaniem dla fanów, to producenci z pewnością chcą zapewnić jak najlepszą jakość produktu i ewentualne opóźnienie pozwoli na lepsze dostosowanie gry do potrzeb graczy.

Nie jest do końca jasne, jakie szanse miałoby Banishers: Ghosts of New Eden w rywalizacji z innymi grami, które ukażą się w tym samym czasie (oprócz Alana Wake'a 2 i standardowo Call of Duty nie do końca wiadomo o jakie tytuły chodzi). Jednakże fani są gotowi czekać by cieszyć się grą, która miejmy nadzieję, przyniesie niezapomniane wrażenia i wcieli się w bohatera na tajemniczej planecie.

A tu materiał zachęcający do rozgrywki:

źródło: eurogamer.pl, screen z YouTube