Fani serii bijatyk Fatal Fury muszą uzbroić się w cierpliwość, gdyż najnowsza odsłona gry, Fatal Fury: City of the Wolves, ukaże się dopiero na początku 2025 roku. SNK, twórca serii, oficjalnie ogłosił, że prace nad grą idą pełną parą, lecz potrzeba więcej czasu na dopracowanie tytułu do oczekiwań fanów. Pomimo braku informacji na temat platform, na których zadebiutuje gra, już niedługo pojawi się okazja do jej przetestowania. Tytuł będzie dostępny do gry podczas EVO Japan 2024, co da uczestnikom wydarzenia szansę na sprawdzenie wersji demo.

Fatal Fury: City of the Wolves premiera dopiero w 2025

Fatal Fury: City of the Wolves ma kontynuować tradycję serii, która rozpoczęła się w 1991 roku. Pierwsza gra wprowadziła graczy w świat bijatyk 1 na 1, prezentując historię braci Terry'ego i Andy'ego Bogarda oraz ich przyjaciela, kickboksera Joe Higashiego. Trio to zmierzyło się z Geese Howardem, szefem przestępczego świata, odpowiedzialnym za śmierć ojca braci. Z biegiem lat, Fatal Fury ewoluowało, wprowadzając do swojego gatunku wiele innowacyjnych rozwiązań, w tym charakterystyczny element walki na dwóch planach.

FATAL FURY : City of the Wolves
"A NEW BATTLE BEGINS"
Coming Early 2025

Hotaru Futaba, Tizoc, Preecha confirmed with English voice acting.#FATALFURY #SNK pic.twitter.com/8jAWWpk9UD

— Gatoray (ガト) (@gatoray_kof) March 18, 2024

Wielu bohaterów z Fatal Fury znalazło swoje miejsce w innych seriach bijatyk SNK, takich jak King of Fighters. Główni bohaterowie, Geese Howard czy Billy Kane, stali się ikonami w świecie gier walki. Fatal Fury City of the Wolves obiecuje przynieść te postacie z powrotem do akcji, oferując fanom zarówno klasyczne, jak i nowe doświadczenia.

Podczas gdy szczegóły dotyczące fabuły, postaci i mechaniki gry pozostają owiane tajemnicą, zapowiedź możliwości przetestowania gry na EVO Japan 2024 wzbudza ogromne zainteresowanie. To podkreśla nie tylko długoletnią fascynację Fatal Fury, ale także oczekiwania wobec nowoczesnych innowacji, które mają zostać wprowadzone w nadchodzącej odsłonie.

źródło: pl.ign.com, screen z YouTube