Showrunnerka serialu Wiedźmin, Lauren Schmidt Hissrich, nie ustaje w obronie swojej wizji produkcji. W najnowszym poście na Instagramie podkreśla, że różnorodność obsady to element, z którego jest najbardziej dumna, mimo fali krytyki ze strony części fanów. To kolejna odsłona dyskusji o adaptacji uniwersum Andrzeja Sapkowskiego na platformie Netflix.
![]()
Duma z różnorodności
Lauren Schmidt Hissrich, odpowiedzialna za kształt serialu Wiedźmin, podzieliła się na Instagramie refleksjami na temat obsady. Twórczyni przyznała, że zwiększenie różnorodności w wiedźmińskim świecie to decyzja, z której jest "najbardziej dumna". Podkreśliła, że obsada musi być "mixem" - mieszanką różnych pochodzeń, co ma odzwierciedlać współczesny świat i przyciągać szerszą publiczność. To nie pierwszy raz, gdy Hissrich broni tej koncepcji, argumentując, że serial nie jest wierną kopią książek czy gier, ale własną interpretacją.
Kontrowersje wokół obsady
Serial Wiedźmin od początku budził emocje wśród fanów. Wielu zarzuca produkcji odejście od oryginału, szczególnie w kwestii obsady. Aktorka Anya Chalotra, wcielająca się w Yennefer, stała się celem hejtu ze względu na swoje pochodzenie. Hissrich w swoim poście broni aktorów, podkreślając, że różnorodność nie odbiera nikomu książek czy gier - każdy może mieć swoją wersję Wiedźmina. Jak wynika z informacji na stronach takich jak gram.pl czy moviesroom.pl, showrunnerka konsekwentnie stoi po stronie swojej wizji, mimo spadku oglądalności w kolejnych sezonach.
Reakcje fanów i kontekst
Na platformie X (dawniej Twitter) dyskusja o różnorodności w Wiedźminie trwa od lat. Użytkownicy dzielą się opiniami - jedni chwalą inkluzywność, inni krytykują za brak zgodności z lore Sapkowskiego. Na przykład, posty z 2021 roku wspominają o czarnoskórej aktorce Jodie Turner-Smith w prequelu Blood Origin, co wywołało burzę. Hissrich sugeruje krytykom powrót do źródeł, jak książki czy gry, przypominając, że Netflix tworzy własną adaptację. To podejście przyciągnęło nowych widzów, którzy wcześniej nie znali uniwersum.
Co dalej z Wiedźminem?
Czwarty sezon Wiedźmina już za nami, ale dyskusje nie cichną. Freya Allan, grająca Ciri, przyznała niedawno, że rozważała odejście z produkcji po odejściu Henry'ego Cavilla. Showrunnerka kontynuuje posty na Instagramie, zdradzając kulisy, jak castingi, gdzie niektóre gwiazdy początkowo miały grać inne role. Mimo kontrowersji, Hissrich twierdzi, że różnorodność wzbogaca serial i pomaga wprowadzać świat Wiedźmina do szerszego grona odbiorców. Czy to wystarczy, by utrzymać popularność? Czas pokaże, zwłaszcza w obliczu planowanego piątego sezonu.
Źródła i dodatkowe informacje
Informacje o wypowiedziach Hissrich pochodzą z jej oficjalnego konta na Instagramie oraz artykułów na portalach jak gram.pl, moviesroom.pl i eurogamer.pl. Fani mogą śledzić dyskusje na X, gdzie opinie są podzielone, ale jedno jest pewne - Wiedźmin nadal budzi emocje w popkulturze.
Oryginalna Nowa Nadzieja powraca! Gwiezdne Wojny świętują 50-lecie w kinach
Fani Gwiezdnych Wojen mają powód do świętowania. Lucasfilm zapowiedział powrót oryginalnej wer...
Fallout sezon 3: zdjęcia ruszą latem 2026? Jonathan Nolan zdradza szczegóły
Fani postapokaliptycznego świata Fallout mogą odetchnąć z ulgą - Jonathan Nolan, producent wyko...
Komentarze