Wyobraźcie sobie, że jesteście zagorzałymi fanami Wiedźmina, śledzicie każdą nowinkę o adaptacjach, a tu nagle okazuje się, że przegapiliście cały film z tej serii. I to nie byle jaki - z Dolph Lundgrenem w roli innego wiedźmina. Tak właśnie stało się z "The Rats: A Witcher Tale", które Netflix wypuścił cichaczem w październiku 2025 roku. To nie pełnoprawny sequel, ale spin-off, który wypełnia luki w historii z czwartego sezonu serialu.
![]()
Jak to się stało, że nikt nie zauważył?
Wszystko zaczęło się od plotek o anulowanym projekcie spin-offu o grupie The Rats. Netflix początkowo planował to jako miniserial, ale ostatecznie przekształcił w film pełnometrażowy, wydany bez fanfar 30 października 2025 roku. Brak głośnej promocji sprawił, że nawet redaktorzy specjalizujący się w adaptacjach gier i książek, jak ci z PC Gamer, dowiedzieli się o nim z opóźnieniem. Film trafił na platformę obok premiery czwartego sezonu "The Witcher", co dodatkowo przyćmiło jego debiut.
Kto to The Rats i o czym jest film?
"The Rats: A Witcher Tale" skupia się na grupie młodych złodziei - Mistle, Giselher, Iskra, Kayleigh, Reef i Asse - którzy planują wielki skok na najgroźniejszą organizację przestępczą w królestwie. To adaptacja wątku z książek Andrzeja Sapkowskiego, konkretnie z "Czasu pogardy" i "Chrztu ognia". Grupa spotyka Ciri po jej ucieczce z pustyni Korath, a ich historia splata się z losami Geralta.
W filmie reżyserowanym przez Mairzee Almas (znaną z pracy przy "The Witcher" i "Shadow and Bone") bohaterowie muszą nauczyć się sobie ufać, by przetrwać. Produkcja trwa około 90 minut i jest pełna akcji, intryg oraz nawiązań do szerszego uniwersum Wiedźmina.
Dolph Lundgren jako Brehen - nowy wiedźmin na ekranie
Największą niespodzianką jest rola Dolpha Lundgrena, ikony kina akcji z lat 80. i 90., wcielającego się w Brehena - wiedźmina z cechu Kota. Brehen to postać z książek, znana z masakry w Iello, gdzie zabił kilkunastu ludzi. W filmie jego rola jest kluczowa: spotyka The Rats i staje się ich nieoczekiwanym sojusznikiem. Lundgren wnosi do roli charyzmę i doświadczenie, choć jego Brehen różni się od książkowego pierwowzoru - jest starszy, bardziej zgorzkniały, ale wciąż zabójczo skuteczny.
To kolejny "zamiennik" po Henrym Cavillu i Liamie Hemsworcie jako Geralcie. Lundgren, znany z "Rocky IV" czy "The Expendables", dodaje filmowi nuty klasycznego fantasy z elementami westernu.
Reakcje i miejsce w uniwersum
Film zebrał mieszane recenzje - na IMDb ma ocenę 4.8/10, a na Rotten Tomatoes krytycy chwalą akcję, ale narzekają na płytkość postaci. Mimo to stał się hitem streamingu, wchodząc do globalnego top 10 Netflix w listopadzie 2025. Dla fanów książek to ciekawy dodatek, wypełniający luki w historii Ciri i The Rats, które w serialu zostały skrócone.
Netflix nie promował go szeroko, co mogło być celowe - po kontrowersjach wokół zmian w obsadzie "The Witcher", studio unikało dodatkowego szumu. Niemniej, "The Rats" to solidny kawałek wiedźmińskiego lore, wart obejrzenia dla tych, którzy tęsknią za światem Sapkowskiego.
Dlaczego warto dać mu szansę?
Jeśli lubicie mroczne fantasy z elementami heistu, to pozycja obowiązkowa. Film nie pretenduje do miana arcydzieła, ale oferuje dobrą zabawę i głębsze spojrzenie na poboczne wątki. A Dolph Lundgren w roli wiedźmina? To coś, co po prostu trzeba zobaczyć. Dostępny wyłącznie na Netflix - idealny na świąteczny maraton w grudniu 2025.
Five Nights at Freddy's 2: Katastrofa krytyków, ale kasa się zgadza - jak Borderlands rok temu
Druga odsłona filmowej adaptacji popularnej serii gier horrorowych, Five Nights at Freddy's 2, zade...
Josh Sawyer i fani RPG żartobliwie punktują błędy w D&D w Stranger Things
W najnowszym zwiastunie piątego sezonu Stranger Things, Netflix po raz kolejny wraca do korzeni ser...
Komentarze