W 2025 roku świat gamingu zmaga się z nową falą kontrowersji, która wykracza poza same gry i dotyka fundamentów cyfrowej gospodarki. Platformy takie jak Steam i Itch.io usunęły lub ograniczyły widoczność setek gier oznaczonych jako „dla dorosłych” (NSFW), tłumacząc to naciskami ze strony operatorów płatności, takich jak Visa, Mastercard, PayPal i Stripe. Choć giganci finansowi zaprzeczają bezpośredniemu wpływowi na decyzje platform, sytuacja rodzi pytania o wolność twórczą, cenzurę i rolę instytucji finansowych w kształtowaniu kultury cyfrowej.
Geneza sporu: naciski na platformy
W lipcu 2025 roku Steam, największa platforma dystrybucji gier PC z ponad 130 milionami aktywnych użytkowników miesięcznie, usunął setki gier oznaczonych jako „tylko dla dorosłych”. Nowa polityka platformy zakazuje treści, które mogą naruszać standardy operatorów płatności, banków lub sieci internetowych. Niedługo potem Itch.io, popularna platforma indie, zdeindeksowała tysiące gier NSFW, czyniąc je niewidocznymi w wyszukiwaniach. Obie platformy wskazały, że zmiany były odpowiedzią na wymagania pośredników płatniczych, którzy zagrozili ograniczeniem możliwości przetwarzania transakcji.
Kontrowersje rozpoczęły się od kampanii australijskiej organizacji non-profit, która wezwała operatorów płatności do zaprzestania obsługi platform oferujących gry zawierające treści takie jak przemoc seksualna, kazirodztwo czy wykorzystywanie dzieci. Choć organizacja twierdziła, że jej celem były wyłącznie tytuły naruszające zasady operatorów, efektem było masowe usunięcie gier, w tym takich, które poruszały tematy LGBTQ+ czy artystyczne wizje trudnych zagadnień, jak zdrowie psychiczne czy trauma.
Reakcja operatorów płatności: zaprzeczenia i niejasności
Mastercard i Visa wydały oświadczenia, w których zaprzeczają bezpośredniemu wpływowi na decyzje platform. Mastercard podkreślił, że nie ocenia gier ani nie wymaga ograniczeń na platformach twórców, a jego polityka koncentruje się na zapobieganiu nielegalnym zakupom, takim jak treści przestępcze. Visa podobnie twierdzi, że wspiera legalne transakcje, ale wymaga od sprzedawców odpowiednich zabezpieczeń. Jednak platformy takie jak Steam i Itch.io wskazują, że pośrednicy płatniczy, tacy jak Stripe czy PayPal, przekazali im konkretne wytyczne dotyczące treści NSFW, powołując się na ryzyko dla wizerunku marek finansowych.
Itch.io, w odróżnieniu od Steama, aktywnie poszukuje alternatywnych operatorów płatności, którzy mogliby wspierać treści dla dorosłych. Platforma częściowo przywróciła widoczność darmowych gier NSFW i zapowiedziała stopniowe przywracanie płatnych tytułów po zakończeniu audytu. Steam, z kolei, nie skomentował publicznie dalszych kroków, ale wprowadził nową zasadę, która zabrania gier niezgodnych z wytycznymi operatorów płatności.
Skutki dla twórców i graczy
Decyzje platform wywołały lawinę reakcji. Twórcy indie, szczególnie ci zajmujący się niszowymi tematami, jak eksploracja tożsamości płciowej czy artystyczne przedstawienie seksualności, stracili widoczność i źródła dochodów. Gry takie jak „Consume Me”, które poruszają tematykę zaburzeń odżywiania, czy „Ladykiller in a Bind”, nagradzana za narrację o relacjach międzyludzkich, zostały zdeindeksowane na Itch.io, mimo braku nielegalnych treści. Społeczność graczy zareagowała protestami, w tym masowymi telefonami i e-mailami do operatorów płatności oraz petycją na Change.org, która zebrała ponad 147 tysięcy podpisów, domagając się zaprzestania „kontroli nad tym, co możemy oglądać, czytać lub grać”.
Krytycy, w tym deweloperzy i organizacje takie jak International Game Developers Association (IGDA), określają sytuację jako „cenzurę finansową”. Podkreślają, że niejasne wytyczne operatorów płatności prowadzą do nadmiernego usuwania treści, które nie naruszają prawa, ale są uznawane za „ryzykowne” z perspektywy wizerunkowej. Problemem jest również brak przejrzystości – platformy i twórcy rzadko mają możliwość bezpośredniego dialogu z decydentami w firmach płatniczych.
Szerszy kontekst: wolność twórcza kontra interesy finansowe
Sytuacja uwypukla rosnące znaczenie operatorów płatności w cyfrowej gospodarce. Firmy takie jak Visa, Mastercard, PayPal czy Stripe obsługują miliardy transakcji rocznie, co daje im ogromną władzę nad tym, jakie treści mogą być monetyzowane. W przeszłości podobne naciski dotykały inne branże, jak platformy dla dorosłych (np. OnlyFans w 2021 roku), gdzie ograniczenia płatności zmusiły twórców do przenoszenia się w bardziej nieuregulowane przestrzenie internetu.
W świecie gier problem jest szczególnie dotkliwy, ponieważ dotyczy nie tylko treści jednoznacznie erotycznych, ale także artystycznych czy narracyjnych, które podejmują trudne tematy. Brak jasnych definicji „nieodpowiednich treści” sprawia, że decyzje o usuwaniu gier są arbitralne, a twórcy tracą możliwość dotarcia do odbiorców. Co więcej, działania te budzą obawy o przyszłość wolności słowa w cyfrowym świecie – jeśli operatorzy płatności mogą decydować, które legalne treści są „dopuszczalne”, granica między moderacją a cenzurą staje się coraz cieńsza.
Co dalej dla gamingu?
Protesty społeczności, w tym akcje takie jak strona yellat.money, która zachęca do wysyłania skarg do operatorów płatności, oraz petycje online pokazują, że gracze i twórcy nie zamierzają milczeć. Niektórzy deweloperzy, jak Robert Yang, znany z gier eksplorujących kulturę LGBTQ+, wzywają do większej przejrzystości i walki z „purytanizmem” w moderacji treści. Itch.io zapowiedziało dalsze negocjacje z operatorami płatności, a Steam, choć mniej aktywny w komunikacji, prawdopodobnie również szuka rozwiązań, by zachować równowagę między wymogami finansowymi a wolnością twórczą.
Sytuacja ta stawia pytanie o przyszłość cyfrowych platform dystrybucji. Czy możliwe jest stworzenie systemu, w którym twórcy mogą swobodnie poruszać kontrowersyjne tematy bez ryzyka utraty możliwości monetyzacji? Czy operatorzy płatności powinni mieć prawo do pośredniego wpływania na treści, które są legalne? Jedno jest pewne – obecny konflikt to dopiero początek debaty o granicach wolności w cyfrowym świecie.

Sony pozywa Tencent za klon serii Horizon – kontrowersyjny spór o Light of Motiram
Sony Interactive Entertainment nie próżnuje w obronie swoich marek. W najnowszym pozwie skierowany...

Microsoft ostrzega przed zaawansowaną AI: Ludzie nie dostrzegają różnicy
Microsoft, gigant technologiczny, który inwestuje miliardy w rozwój sztucznej inteligencji, właś...
Komentarze