Concord, hero-shooter od Sony, który stał się symbolem jednej z największych porażek w historii PlayStation, na chwilę ożył dzięki pasji fanów. Trzech oddanych graczy uruchomiło prywatne serwery na PC, pozwalając na powrót do gry po ponad roku od jej oficjalnego zamknięcia. Jednak Sony szybko zareagowało, gasząc entuzjazm społeczności i zmuszając do wstrzymania projektu. Czy to definitywny koniec dla tej produkcji?

Historia porażki Concord
Przypomnijmy, że Concord zadebiutował w sierpniu 2024 roku jako płatna gra multiplayerowa, inspirowana tytułami takimi jak Overwatch. Pomimo ośmiu lat разработки i budżetu szacowanego na 400 milionów dolarów, produkcja nie przyciągnęła graczy. Szczytowa liczba użytkowników na Steam wyniosła zaledwie kilkaset osób, a serwery zamknięto już po dwóch tygodniach. Sony zwróciło pieniądze kupującym i zamknęło studio Firewalk, odpowiedzialne za grę.
Ta klęska stała się tematem dyskusji w branży - od krytyki designu postaci po brak innowacji w gatunku hero-shooterów. Wielu komentatorów wskazywało, że gra trafiła na rynek zdominowany przez darmowe alternatywy, co przesądziło o jej losie.
Fanowskie wysiłki na ratunek
W listopadzie 2025 roku, ponad rok po zamknięciu, grupa trzech fanów ogłosiła projekt wskrzeszenia Concord. Uruchomili prywatne serwery działające na PC, umożliwiając pełne mecze i rozgrywkę offline. Inicjatywa szybko zyskała uwagę - pierwsze filmy z gameplayu pojawiły się na YouTube, a społeczność zaczęła dzielić się entuzjazmem na platformach jak X (dawny Twitter).
Według doniesień, projekt był na wczesnym etapie, ale działał zaskakująco dobrze. Fani podkreślali, że gra ma potencjał, szczególnie w trybach kooperacyjnych, i chcieli zachować ją dla nielicznej, ale lojalnej grupy graczy. To nie pierwsza taka akcja w świecie gamingu - podobne próby widzieliśmy przy tytułach jak City of Heroes czy starszych MMO.
Reakcja społeczności
Na X gracze wyrażali mieszane uczucia. Jedni chwalili determinację fanów, widząc w tym hołd dla niedocenionej produkcji. Inni krytykowali Sony za brak wsparcia, argumentując, że gra mogłaby wrócić jako free-to-play. Posty podkreślały ironię: gra umarła dwa razy, najpierw oficjalnie, potem fanowsko.
Interwencja Sony i konsekwencje
Sony nie pozostało bierne. Firma wydała liczne zgłoszenia DMCA, powodując usunięcie materiałów wideo z YouTube. Twórcy projektu, obawiając się dalszych kroków prawnych, wstrzymali zaproszenia dla nowych testerów i ograniczyli dostęp. Chociaż nie otrzymali bezpośredniego pisma, presja prawna skutecznie zahamowała inicjatywę.
To rodzi pytania o prawa własności intelektualnej w gamingu. Sony, jako właściciel IP, ma prawo chronić swoją markę, ale takie działania mogą alienować społeczność. W przeszłości firmy jak Blizzard czy Valve pozwalały na fanowskie mody, co budowało lojalność fanów.
Co dalej z Concord?
Projekt fanowski nadal istnieje w ukryciu, ale jego przyszłość jest niepewna. Sony nie komentuje sprawy oficjalnie, skupiając się na lekcjach z porażki - jak szybkie prototypowanie i tańsze produkcje. Dla fanów to smutny finał, ale pokazuje siłę społeczności w zachowywaniu gier. Czy Concord kiedykolwiek wróci? Na razie wydaje się, że nie, ale w świecie gamingu nic nie jest niemożliwe.
Katastrofalna premiera Escape from Tarkov na Steamie. Gracze w szoku po latach oczekiwań
Po dziewięciu latach rozwoju Escape from Tarkov wreszcie zadebiutowała w wersji 1.0 na platformie ...
Arc Raiders bije rekordy: 480 tys. graczy na Steamie, cztery razy więcej niż premiera CoD
Nowy extraction shooter od Embark Studios, Arc Raiders, właśnie zaliczył spektakularny debiut. Z ...
Komentarze