Neil Newbon, znany z roli Astariona w Baldur's Gate 3, nie przebiera w słowach, krytykując użycie sztucznej inteligencji w dubbingu gier. W najnowszym wywiadzie aktor podkreśla, że AI brzmi "beznadziejnie" i wzywa studia do inwestowania w prawdziwych performerów. To głos w szerszej debacie o roli technologii w branży, gdzie automatyzacja zagraża etatom artystów.
![]()
Wypowiedź, która wstrząsnęła branżą
Neil Newbon, ceniony aktor głosowy i motion capture, który ożywił postać charyzmatycznego wampira Astariona w Baldur's Gate 3, podzielił się swoimi poglądami na temat generatywnej AI w podkładaniu głosów. W rozmowie z PCGamesN, opublikowanej niedawno, Newbon nie owija w bawełnę: "Pieprzę AI w aktorstwie. Jest nudne jak cholera". Jego słowa odnoszą się bezpośrednio do przypadków, gdy studia używają AI do generowania dialogów, zamiast zatrudniać profesjonalistów.
Aktor podkreśla, że nawet zaawansowane narzędzia AI nie brzmią naturalnie. "Nieważne, jak bardzo się rozwijają, wciąż brzmią źle" - mówi. Newbon przywołuje przykład gry Arc Raiders, gdzie deweloperzy z Embark Studios zastosowali AI do syntezy mowy dla niektórych linii. Jego zdaniem, gdy gra osiąga sukces, studio powinno wrócić i nagrać te dialogi z żywymi aktorami. "Masz pieniądze teraz, zrób to dobrze" - radzi.
Kontekst i szerszy problem
Debata o AI w grach nabiera tempa. Newbon nie jest odosobniony w swoich opiniach. Inni aktorzy z Baldur's Gate 3, jak Jennifer English (głos Shadowheart), również wyrażali obawy, że AI odbiera szanse początkującym voice actorom. "Każdy VA zaczyna od małych ról" - zauważa producent z Larian Studios, podkreślając, jak ważne są te "niewielkie linie" dla rozwoju kariery.
Samo Larian Studios, twórcy Baldur's Gate 3, jasno deklaruje, że nie używa generatywnej AI w swoich produkcjach. W odpowiedzi na kontrowersje wokół innych tytułów, studio stwierdziło: "Nic wygenerowanego przez AI nie pojawi się w naszych grach". To stanowisko kontrastuje z trendem w branży, gdzie firmy jak Embark eksperymentują z AI, by obniżyć koszty, ale ryzykują utratę immersji i autentyczności.
Wpływ na aktorów i przyszłość gier
Newbon zwraca uwagę na ekonomiczny aspekt problemu. "Większość aktorów nie jest bogata. Większość z nas walczy" - mówi, podkreślając, że AI zagraża źródłom utrzymania. W erze, gdy gry stają się coraz bardziej kinowe, rola voice actingu jest kluczowa dla immersji. Baldur's Gate 3 dowiodło tego, zdobywając uznanie za wybitne występy aktorskie, które przyczyniły się do sukcesu tytułu.
Aktor proponuje rozwiązanie: studia powinny traktować AI jako narzędzie tymczasowe, a po sukcesie inwestować w profesjonalne nagrania. "Jeśli używasz AI, bo nie masz budżetu, to w porządku na początek. Ale potem idź z powrotem i nagraj to z aktorami" - sugeruje. To podejście mogłoby pogodzić innowacje z szacunkiem dla artystów.
Reakcje społeczności i co dalej?
Wypowiedź Newbona rezonuje w mediach społecznościowych. Na platformie X (dawniej Twitter) fani i branżowcy dzielą się podobnymi obawami, chwaląc Baldur's Gate 3 za autentyczność. Jeden z postów podkreśla: "AI brzmi nie naturalnie, a Baldur's Gate 3 pokazuje, jak dobre voice acting podnosi grę na wyższy poziom".
Debata ta wpisuje się w szerszy trend, gdzie AI wkracza do kreatywnych dziedzin, budząc kontrowersje. Czy studia posłuchają głosów jak Newbona? Przyszłość pokaże, ale jedno jest pewne: w grach, gdzie emocje i narracja są kluczowe, ludzki dotyk pozostaje niezastąpiony.
Rynek dungeon crawlerów w pierwszej osobie osiąga szczyt nasycenia, ale Queen's Domain wyróżnia się na tle konkurencji
W dobie, gdy rynek gier wideo zalewa fala first-person dungeon crawlerów, trudno o tytuł, który n...
Szczury opanowują Doom: Teraz strzelają do demonów w ulepszonym eksperymencie
Czy szczury mogą stać się mistrzami strzelanek? Neuroinżynier Viktor Tóth udowadnia, że tak - ...
Komentarze