W najnowszym shooterze PvPvE od Embark Studios, ARC Raiders, walka z mechanicznymi wrogami miała początkowo przypominać wymagające starcia znane z serii Dark Souls. Plany te jednak legły w gruzach przez zbyt zaawansowaną sztuczną inteligencję robotów, która okazała się zbyt nieprzewidywalna. Co dokładnie poszło nie tak i jak to wpłynęło na finalny kształt gry?
![]()
Początkowe wizje deweloperów
Studio Embark, znane z dynamicznych produkcji multiplayerowych, od samego początku planowało, by ARC Raiders wyróżniał się na tle innych strzelanek. Jak zdradził Patrick Söderlund, założyciel studia i były szef EA, pierwotny koncept walki z robotami ARC opierał się na mechanikach souls-like. Gracze mieli mierzyć się z ogromnymi, inteligentnymi maszynami w sposób wymagający precyzji, nauki wzorców ataków i strategicznego podejścia, podobnego do bossów w grach FromSoftware.
Ideą było stworzenie systemu, w którym roboty nie są tylko bezmyślnymi tarczami na kule, ale przeciwnikami zdolnymi do adaptacji. Deweloperzy chcieli, by walka przypominała taniec śmierci, gdzie każdy błąd mógł kosztować życie, a zwycięstwo dawało satysfakcję porównywalną z pokonaniem Malenii w Elden Ring.
Problem z zaawansowanym AI
Jak się okazało, ambicje przerosły rzeczywistość. Sztuczna inteligencja przeciwników, rozwijana wewnętrznie przez Embark, okazała się zbyt zaawansowana. Roboty ARC, wyposażone w algorytmy uczenia maszynowego, zaczęły zachowywać się w sposób nieprzewidywalny nawet dla samych twórców. Zamiast kontrolowanych, souls-like starć, gracze musieliby radzić sobie z wrogami, którzy dynamicznie dostosowują taktykę, flankują i współpracują w grupie na poziomie, który mógłby frustrować nawet weteranów.
Söderlund przyznał w wywiadzie, że AI "przerosło oczekiwania" - roboty stawały się zbyt trudne do przetestowania i zbalansowania. Zamiast epickich, zaplanowanych bitew, gra ryzykowała chaos, gdzie nawet najlepsi gracze czuliby się bezsilni. To zmusiło zespół do porzucenia pomysłu i skierowania rozgrywki w stronę bardziej zrównoważonego PvPvE, gdzie roboty są groźne, ale nie dominują nad ludzkimi rywalami.
Aktualny kształt rozgrywki
W finalnej wersji ARC Raiders, która zadebiutowała w listopadzie 2025 roku, walka z robotami jest wciąż wymagająca, ale bliższa klasycznym shooterom. Gracze eksplorują postapokaliptyczny świat, zbierając łupy i walcząc zarówno z maszynami, jak i innymi raiderami. AI wrogów jest inteligentne - potrafią patrolować tereny, reagować na hałas i koordynować ataki - ale nie na poziomie, który uniemożliwiałby zabawę.
Według recenzji, w tym naszej na swiatgraczy.pl, ten kompromis wyszedł grze na dobre. ARC Raiders łączy elementy extraction shooterów jak Escape from Tarkov z unikalnymi mechanikami, takimi jak słabe punkty robotów czy kooperacja z innymi graczami. Premiera przyniosła też kontrowersje wokół użycia AI w produkcji, ale to temat na osobny artykuł.
Wpływ na branżę i przyszłość
Historia ARC Raiders pokazuje, jak zaawansowane technologie mogą komplikować rozwój gier. Embark nie jest jedynym studiem eksperymentującym z AI - podobne wyzwania pojawiają się w innych tytułach, gdzie algorytmy mają symulować realistyczne zachowania. Czy to znak, że souls-like mechaniki lepiej sprawdzają się w single-playerowych przygodach, a nie w multiplayerze?
Dla fanów FromSoftware to ciekawa anegdota, ale też przypomnienie, że nie każda inspiracja da się przenieść 1:1. Jeśli gracie w ARC Raiders, dajcie znać, jak radzicie sobie z robotami - może souls-like duch wciąż w nich drzemie?
Rzut monetą zadecydował o losach Slay the Spire 2. Sequel mógł być zupełnie inną grą
Wyobraźcie sobie, że losy jednej z najbardziej oczekiwanych kontynuacji w świecie indie gier zale...
Tom Morello z Rage Against the Machine tworzy utwór dla Final Fantasy XIV - spełnione marzenie kompozytora gry
W świecie gier MMO, gdzie epickie bitwy łączą się z potężną ścieżką dźwiękową, doszło...
Komentarze