W dobie globalnego kryzysu pamięciowego, zwanego żartobliwie RAMpocalypse, firma Framework postanowiła publicznie skrytykować Dell i Apple za rzekome windowanie cen upgrade'ów RAM. Ale czy to naprawdę czysty gouging, czy może bardziej skomplikowana gra rynkowa? Przyjrzyjmy się bliżej temu sporowi, który pokazuje, jak AI wpływa na codzienne zakupy sprzętu IT.
![]()
Kryzys RAM - skąd się wziął?
Cała afera kręci się wokół globalnego niedoboru pamięci RAM, spowodowanego przede wszystkim boomem na sztuczną inteligencję. Producenci jak Samsung, SK Hynix czy Micron przestawili linie produkcyjne na wysokomarżowe moduły HBM, używane w serwerach AI i kartach graficznych Nvidia. To sprawiło, że standardowe DDR5 i DDR4 stały się droższe - ceny wzrosły nawet o 200-300% w ciągu miesięcy. Framework, znany z modularnych laptopów, odczuł to boleśnie, wstrzymując sprzedaż samodzielnych modułów RAM, by uniknąć skalperów.
Framework rzuca rękawicę gigantom
Firma nie pozostała bierna. W poście na X (dawnym Twitterze) Framework bezpośrednio zaatakował Dell za cenę 550 dolarów za upgrade do 32 GB RAM w modelu XPS 13. Porównali to do własnej oferty, gdzie podobny upgrade kosztuje zaledwie 120 dolarów. Nie oszczędzili też Apple, którego ceny za dodatkowe gigabajty od lat budzą kontrowersje - na przykład 400 dolarów za przeskok z 8 do 16 GB w MacBooku. Framework obiecuje, że mimo nadchodzącej podwyżki własnych cen, nie sięgnie po "absurdalne marże" jak konkurenci.
Rzeczywistość nie jest czarno-biała
Ale jak pokazuje analiza, sprawa nie jest tak prosta. Ceny Dell są... chaotyczne. W zależności od konfiguracji, upgrade do 32 GB może kosztować od 100 do nawet 550 dolarów. Na przykład w XPS 13 z bazowym procesorem Intel Core Ultra 5, dopłata wynosi 400 dolarów, ale w droższych wariantach spada do 100. To sugeruje, że Dell manipuluje cenami, by zachęcić do zakupu wyższych modeli, a niekoniecznie żeruje na kryzysie. Z kolei Apple od lat trzyma stałe, wysokie ceny - ich strategia to nie reakcja na RAMpocalypse, ale konsekwentna polityka premium.
Co to oznacza dla użytkowników?
Dla przeciętnego kupującego laptopa oznacza to trudne wybory. Framework promuje modularność i uczciwość, ale ich laptopy nie są dla każdego - to nisza dla entuzjastów. Dell i Apple oferują gotowe, zintegrowane rozwiązania, gdzie RAM jest często wlutowany, co uzasadnia wyższe ceny upgrade'ów na etapie zakupu. Kryzys pamięciowy uderza też w inne firmy: Lenovo i HP zapowiedziały podwyżki cen PC, a nawet producenci jak Cyberpower podnoszą ceny systemów gotowych.
Porównanie cen upgrade'ów
- Framework: 32 GB RAM - ok. 120 USD (przed podwyżką)
- Dell XPS 13: 32 GB - od 100 do 550 USD, w zależności od modelu
- Apple MacBook Air: z 8 na 16 GB - 200 USD (stała cena)
Warto pamiętać, że te ceny to nie tylko koszt komponentów, ale też marże, logistyka i strategia sprzedaży. Framework może sobie pozwolić na niższe ceny, bo sprzedaje moduły bezpośrednio, bez pośredników.
Przyszłość rynku pamięci
Eksperci przewidują, że kryzys potrwa co najmniej do połowy 2026 roku. Producenci pamięci planują zwiększyć produkcję DDR5, ale popyt na AI nie słabnie. Dla graczy i profesjonalistów oznacza to droższe upgrade'y lub czekanie na stabilizację. Framework, stawiając na transparentność, zyskuje sympatię społeczności, ale czy to wystarczy, by zmienić praktyki gigantów? Czas pokaże, czy RAMpocalypse stanie się katalizatorem fair play w branży IT.
Lenovo, HP i Dell ostrzegają przed podwyżkami cen PC - lepiej kupuj teraz
W świecie technologii nic nie stoi w miejscu, ale tym razem zmiany mogą boleśnie uderzyć po kies...
SSD wielkości karty SIM z 2 TB pamięci i prędkością 3,5 GB/s - debiut w cieniu kryzysu cenowego
W świecie, gdzie miniaturyzacja spotyka się z rosnącymi wymaganiami na dane, firma Greenliant wpr...
Komentarze