Larian Studios, twórcy hitowego Baldur's Gate 3, znaleźli się pod ostrzałem fanów po ujawnieniu, że eksperymentują z generatywną AI w procesie tworzenia gier. Szef studia Swen Vincke broni decyzji, podkreślając, że narzędzie służy jedynie jako wsparcie, a nie zamiennik ludzkiej kreatywności. Kontrowersja wybuchła po niedawnym wywiadzie, ale czy słusznie?
![]()
Geneza sporu
Wszystko zaczęło się od wywiadu Swena Vincke dla IGN, w którym wspomniał o wykorzystaniu AI do generowania pomysłów na concept art w nadchodzącej grze Divinity. To wystarczyło, by w mediach społecznościowych zawrzało. Fani Baldur's Gate 3, przyzwyczajeni do ręcznie tworzonych, bogatych w detale światów, oskarżyli studio o lenistwo i zagrożenie dla miejsc pracy artystów. "Jak możecie używać AI po sukcesie BG3? To kradzież od prawdziwych twórców!" - to jeden z typowych komentarzy na platformie X.
Vincke szybko zareagował, publikując serię postów na X, w których wyjaśnił, że AI jest stosowane wyłącznie w fazie wczesnych koncepcji, by przyspieszyć burzę mózgów. Podkreślił, że żaden wygenerowany przez maszynę element nie trafi do finalnej wersji gry. "Nie rozwijamy concept artu za pomocą AI, a już na pewno nie używamy go do zastępowania artystów" - napisał. Studio zatrudnia obecnie więcej osób niż kiedykolwiek, w tym dodatkowych artystów, co ma być dowodem na ich zaangażowanie w ludzką twórczość.
Wyjaśnienia Larian i reakcje branży
W dalszych komentarzach Vincke przyznał, że początkowo w firmie był opór wobec AI, ale teraz zespół jest "w miarę OK" z jego ograniczonym użyciem. Podkreślił, że narzędzie jest "addtywne", czyli wspomagające, a nie zastępujące. "Nie jestem pewien, czy jesteśmy idealnym celem dla takiego poziomu pogardy" - stwierdził, wskazując na firmy, które masowo wdrażają AI do cięcia kosztów.
Nie tylko fani zareagowali. Neil Newbon, aktor głosowy Astariona z Baldur's Gate 3, ostro skrytykował generatywną AI, nazywając jej efekty "crap" i wzywając studia do płacenia aktorom za ponowne nagrywanie linii. To echo szerszej debaty w branży, gdzie AI budzi obawy o utratę miejsc pracy. Z drugiej strony, Larian przypomina o swoich wcześniejszych stanowiskach - np. Michael Douse z zespołu potępił automatyzację QA przez Square Enix.
Kontekst nowej gry Divinity
Kontrowersja wybuchła tuż po ogłoszeniu Divinity, które Larian opisuje jako swoją największą produkcję, większą nawet od Baldur's Gate 3. Gra ma powrócić do korzeni serii, oferując ogromny świat i złożoną narrację. Vincke zapewnia, że AI nie wpłynie na jakość - studio stawia na ręczne dopracowanie detali, co było kluczem sukcesu poprzednich tytułów.
Warto wspomnieć, że to nie pierwsza burza wokół Larian. W przeszłości studio musiało gasić pożary związane z modami czy toksycznymi zachowaniami społeczności. Teraz, w dobie rosnącej roli AI w gamingu, ich podejście może stać się wzorem dla innych deweloperów.
Co to oznacza dla graczy?
Dla fanów RPG to sygnał, że branża ewoluuje, ale Larian wydaje się trzymać kurs na jakość. Jeśli AI naprawdę służy tylko inspiracji, gracze mogą spać spokojnie - Divinity i przyszłe projekty mają zachować unikalny, ludzki sznyt. Kontrowersja pokazuje jednak, jak wrażliwa jest społeczność na zmiany technologiczne. Czy to początek większej debaty o etyce AI w grach? Czas pokaże.
Arc Raiders: Przewodnik po queście The Stench of Corruption - krok po kroku do stroju Warden
W świecie Arc Raiders, gdzie przetrwanie zależy od sprytu i szybkich decyzji, nowa aktualizacja Co...
Arc Raiders: Jak ukończyć quest Deciphering the Data - Pełny przewodnik
W świecie Arc Raiders, gdzie przetrwanie zależy od sprytu i szybkich decyzji, quest Deciphering th...
Komentarze