Legendarny twórca Dooma, John Romero, nie poddaje się po anulowaniu ambitnego projektu shootera przez Microsoft. Teraz ujawnia, że gra "przeżyła" i wraca w całkowicie nowej, mniejszej formie, obiecując doświadczenie równie świeże jak Elden Ring. Co wiemy o tym tajemniczym tytule?
![]()
Historia anulowania i ratunek projektu
John Romero, współtwórca ikonicznego Dooma i założyciel Romero Games, pracował nad ambitnym shooterem, który miał być wydany pod skrzydłami Microsoftu. Wszystko zmieniło się w lipcu 2024 roku, kiedy gigant z Redmond ogłosił cięcia i zamknął kilka studiów, w tym partnerstwa zewnętrzne. Projekt Romero padł ofiarą tych decyzji, co początkowo wydawało się końcem drogi.
Ale Romero nie zrezygnował. W niedawnym wywiadzie podczas Salón del Videojuego de Madrid potwierdził, że gra "przeżyła anulowanie". Zespół Romero Games uratował elementy oryginalnego konceptu i całkowicie przeprojektował tytuł. Zamiast dużego, wysokobudżetowego shootera, teraz będzie to mniejsza, indie produkcja, ale z zachowaniem kluczowych pomysłów.
Nowa wizja inspirowana Elden Ring
Romero podkreśla, że zmiany nie oznaczają kompromisów na jakości. Wręcz przeciwnie - gra ma oferować coś zupełnie nowego w gatunku FPS. "Nigdy nie grałem w coś takiego wcześniej" - mówi deweloper. Porównuje doświadczenie do Elden Ring, które wniosło świeżość do soulslike'ów, mimo że opierało się na znanych mechanikach.
Co to oznacza w praktyce? Oryginalny projekt miał wartość produkcyjną rzędu 50 milionów dolarów, z czego zespół może teraz wykorzystać wybrane elementy. Romero obiecuje, że "rzeczy, które będziesz robić w tej grze, będą nowe w taki sam sposób, jak eksploracja w Elden Ring była naprawdę nowym doświadczeniem". Szczegóły gameplayu pozostają tajemnicą, ale brzmi to jak obietnica innowacji w strzelankach.
Co dalej z Romero Games?
Po cięciach Microsoftu, Romero Games musiało dostosować się do nowej rzeczywistości. Studio, założone w 2015 roku przez Johna i jego żonę Brendę, skupia się teraz na niezależnych projektach. Anulowany shooter to nie jedyny ich tytuł - wcześniej wydali m.in. Empire of Sin, strategię w klimacie mafijnym z lat 20.
Romero nie podał daty premiery ani platform, ale projekt jest w aktywnym rozwoju. Fani Dooma i klasycznych FPS-ów mogą liczyć na coś, co połączy nostalgię z nowoczesnymi pomysłami. Czy to będzie kolejny hit na miarę Quake'a? Czas pokaże, ale entuzjazm Romero sugeruje, że warto czekać.
Dlaczego to ważne dla branży?
W dobie masowych zwolnień i anulowań projektów, historia Romero pokazuje, że kreatywność może przetrwać korporacyjne burze. Microsoft w 2024 roku zamknął studia jak Tango Gameworks czy Arkane Austin, co wstrząsnęło branżą. Ratunek tego shootera to pozytywny akcent, przypominający o sile indie deweloperów.
Romero, z doświadczeniem w id Software, zawsze był innowatorem. Jego nowa gra może wstrząsnąć rynkiem FPS-ów, podobnie jak Doom w latach 90. Będziemy śledzić rozwój wydarzeń - kto wie, może to początek kolejnej rewolucji w grach.
Gracze Arc Raiders błagają o nowy augment: chroń broń, nie łupy!
W świecie Arc Raiders, gdzie każdy wypad na powierzchnię to gra o wysokie stawki, gracze zaczynaj...
Kim Kardashian ląduje w Fortnite - premiera skinów i kosmetyków już w ten weekend
Epic Games nie przestaje zaskakiwać fanów Fortnite. Tym razem do wirtualnego świata battle royale...
Komentarze