W świecie, gdzie zdalna praca stała się normą, nawet najmniejsze opóźnienie w pisaniu na klawiaturze może zdradzić międzynarodową intrygę. Amazon właśnie ujawnił, jak subtelny lag w keystrokes pomógł zdemaskować pracownika IT, który udawał Amerykanina, a naprawdę operował z Korei Północnej. To historia rodem z cyberthrillera, pokazująca, jak zaawansowane systemy bezpieczeństwa chronią giganta e-commerce przed szpiegostwem.
![]()
Jak lag zdradził fałszywą tożsamość
Cała sprawa wyszła na jaw dzięki monitoringowi aktywności na firmowym laptopie. Stephen Schmidt, szef bezpieczeństwa Amazon, opowiedział o tym w rozmowie z Bloombergiem. Pracownik, zatrudniony jako zdalny sysadmin w USA, korzystał z urządzenia dostarczonego przez firmę. Systemy bezpieczeństwa zauważyły nietypowe zachowanie: opóźnienie w naciśnięciach klawiszy wynosiło około 110 milisekund, co znacznie przewyższało oczekiwane kilkadziesiąt ms dla lokalnego użytkownika.
Dalsze dochodzenie wykazało, że laptop był zdalnie kontrolowany z daleka. Śledztwo doprowadziło do wniosku, że "pracownik" naprawdę znajdował się w Korei Północnej, używając fałszywych tożsamości, by przeniknąć do struktur Amazon. To nie był zwykły haker - to element szerszej operacji, w której północnokoreańscy agenci podszywają się pod specjalistów IT, by zarabiać pieniądze i potencjalnie kraść dane.
Szerszy kontekst infiltracji
Schmidt podkreślił, że Amazon aktywnie poluje na takie przypadki. Od kwietnia 2024 roku firma zablokowała ponad 1800 podejrzanych aplikacji o pracę, które pasowały do wzorców północnokoreańskich operacji. Często w CV pojawiają się te same szkoły czy doświadczenia w zagranicznych firmach konsultingowych, trudne do weryfikacji przez amerykańskie zespoły HR.
Nie zawsze potrzeba fałszywych tożsamości - czasem agenci używają prawdziwych danych, ale ukrywają swoje prawdziwe położenie za pomocą VPN-ów i zdalnego dostępu. Jednak w tym przypadku to właśnie lag w keystrokes stał się kluczowym dowodem. Bez aktywnego monitoringu, taki infiltrator mógłby pozostać niezauważony, potencjalnie zagrażając bezpieczeństwu danych.
Co to oznacza dla branży IT
Ten incydent podkreśla rosnące zagrożenia w erze pracy zdalnej. Firmy jak Amazon inwestują w zaawansowane narzędzia do wykrywania anomalii, takie jak analiza latencji czy wzorców zachowania. Dla specjalistów IT to przypomnienie, że nawet drobne detale, jak opóźnienie w pisaniu, mogą być monitorowane.
W kontekście globalnym, północnokoreańskie grupy coraz częściej celują w zachodnie firmy, by obejść sankcje i finansować reżim. Według raportów, w 2025 roku ich kryptowalutowe kradzieże osiągnęły rekordowe 2 miliardy dolarów. Amazon nie jest jedyny - podobne przypadki zgłaszano w innych korporacjach, co skłania do zaostrzenia procedur weryfikacyjnych.
Jak chronić się przed podobnymi zagrożeniami
Dla firm:
- Wdrażaj monitoring latencji i zdalnego dostępu na urządzeniach firmowych.
- Sprawdzaj CV pod kątem powtarzających się wzorców, zwłaszcza w edukacji i doświadczeniu zagranicznym.
- Używaj wielopoziomowej weryfikacji tożsamości, w tym wideorozmowy i sprawdzanie lokalizacji IP.
Dla pracowników zdalnych: Bądź świadomy, że twoja aktywność jest monitorowana, ale to służy bezpieczeństwu. Jeśli zauważysz podejrzane zachowania w zespole, zgłaszaj je - lepiej dmuchać na zimne.
Historia z Amazon pokazuje, że w cyberbezpieczeństwie liczy się każdy detal. Lag, który dla gracza mógłby być irytujący w multiplayerze, tu stał się narzędziem do walki ze szpiegostwem. Warto śledzić, jak giganci tech rozwijają swoje systemy, bo to wpływa na cały ekosystem IT.
Samsung blisko umowy z Intelem na produkcję chipsetów 8 nm dla płyt głównych
W świecie produkcji chipów nawet starsze technologie mogą przynieść wielkie kontrakty. Samsung ...
Tajwan chroni zaawansowane technologie: Intel zyskuje szansę na dominację w produkcji chipów
W świecie półprzewodników, gdzie geopolityka miesza się z innowacjami, Tajwan podejmuje kluczow...
Komentarze