Lauren Schmidt Hissrich, showrunnerka serialu "Wiedźmin" na Netflixie, nie pozostawia wątpliwości w obliczu fali krytyki po premierze czwartego sezonu. W niedawnym wywiadzie podkreśla, że adaptacja to ich unikalna wizja uniwersum, a niezadowoleni fani zawsze mogą wrócić do ukochanych gier CD Projekt RED czy książek Andrzeja Sapkowskiego. Ta wypowiedź rozgrzewa dyskusje w społeczności, gdzie serial od lat budzi kontrowersje za odstępstwa od oryginału.

Krytyka zmian w adaptacji
Serial "Wiedźmin" od debiutu w 2019 roku spotyka się z mieszanymi reakcjami. Fani oryginalnych powieści Sapkowskiego i gier wideo, zwłaszcza trylogii od CD Projekt RED, często zarzucają twórcom zbyt swobodne podejście do materiału źródłowego. Zmiany w fabule, charakterach postaci czy nawet dodanie nowych wątków budzą emocje, szczególnie po czwartym sezonie, który wprowadził kontrowersyjne śmierci bohaterów i odstępstwa od kanonu.
Hissrich w rozmowie z mediami przyznaje, że nie da się zadowolić wszystkich. Podkreśla, że serial to nie wierna kopia, lecz kreatywna interpretacja. "Każdy może mieć swoją wersję Wiedźmina - a to jest właśnie nasza" - mówi, odnosząc się do bogactwa uniwersum, które pozwala na różne perspektywy.
Sugestia powrotu do źródeł
Showrunnerka idzie krok dalej, sugerując krytykom, by przypomnieli sobie oryginalne dzieła. "Nikt nie zabiera książek ani gier" - zaznacza, wskazując, że fani mogą zawsze sięgnąć po powieści Sapkowskiego czy gry jak "The Witcher 3: Wild Hunt", które dla wielu pozostają niedoścignionym wzorem. To podejście przypomina, jak uniwersum Wiedźmina ewoluowało - od opowiadań, przez sagę, po interaktywne przygody Geralta.
W społeczności graczy i czytelników ta wypowiedź odbija się echem. Na platformach jak X (dawny Twitter) użytkownicy dzielą się opiniami: jedni chwalą odwagę twórców, inni krytykują serial za "wokizm" czy uproszczenia. Jeden z postów podkreśla, że świat Wiedźmina zawsze był elastyczny, czerpiąc z folkloru i mitów, co pozwala na reinterpretacje.
Porównanie z innymi adaptacjami
Przypadek "Wiedźmina" nie jest odosobniony. Podobne dyskusje toczyły się wokół "Gry o tron", gdzie odstępstwa od książek George'a R.R. Martina doprowadziły do rozczarowania finałem. Hissrich obiecuje, że ich produkcja uniknie takich błędów, planując zakończenie wierne duchowi oryginału, choć z własnymi akcentami. Inspiracje z gier CD Projekt RED, jak elementy bestiariusza czy questy poboczne, widać zwłaszcza w czwartym sezonie.
Dla fanów gier to okazja do refleksji: czy adaptacje powinny być wierne, czy mogą eksperymentować? Serial, mimo krytyki, przyciąga widzów, a nadchodzące sezony - z nowym aktorem w roli Geralta - mogą jeszcze zaskoczyć.
Co dalej z uniwersum Wiedźmina?
Netflix nie zwalnia tempa. Czwarty sezon już za nami, a piąty jest w produkcji. Hissrich zdradza, że czerpie z gier, by wzbogacić narrację, ale priorytetem pozostaje spójna historia. Tymczasem CD Projekt RED pracuje nad nowymi tytułami, jak "The Witcher 4", co utrzymuje uniwersum w centrum uwagi.
Wypowiedź showrunnerki to przypomnienie, że adaptacje to dialog między twórcami a fanami. Czy serial zyska na popularności, czy pozostanie kontrowersyjny? Czas pokaże, ale jedno jest pewne: Wiedźmin nadal inspiruje.
David Cronenberg miażdży "Substancję" - czy hitowy horror 2024 to tylko powtórka z rozrywki?
W świecie kina grozy, gdzie ciało staje się polem bitwy, "Substancja" z 2024 roku miała być rew...
Nowy hit na HBO Max: 100% krytyków poleca ten serial animowany
Widzowie platformy HBO Max mają powody do zadowolenia - właśnie pojawił się kolejny odcinek pro...
	
Komentarze